Czarne imprezy w Warszawie

O ludzie, to jest jakas paranoja zeby w stolicy nie bylo ani jednego dobrego klubu z czarna muzyka. Nadchodzi weekend a ja z kumpelami siedze i glowkoje dokad by sie wybrac i... nic nam nie przychodzi do glowy Jest niby Harlem i Fresh ale to juz dawno zeszlo na psy. Harenda mala. W Hotlu za duzo lansu. W Underze tylko soboty. No naprawde stolica nie ma sie gdzie bawic Moze wiecie cos o istnieniu dobrych imprez, o ktorych ja jeszcze nie wiem??

Arla nie marudz idziemy na clubbing dzisiaj najpierw Fresh pozniej Harlem ;>
A co do imprez to niestety nie ma nic juz. Blond i On Off zamkneli, czasami w Punkcie i New Deepie są imprezy w naszych rytmach.
Wiem, ze 6 kwietnia ma cos byc na Koszykowej, wiec trzeba tylko czekac.

Panikujecie u mnie jest tylko jeden klub...i raz w miseiacu jest czarna muza..w czwartek;/ takze nigdy tma nie byłam;P Kiedys jeszcz ebybly jak PFK robiło imprezy i Bambus i nas we Fraktalu gral..to było ok ale teraz..ehh..ostatni raz na imprezie bylam..yyyyyy..niepamietam:( Co prawda zawsze mozna po Katwicach posmigac..ale tam jest tylko jeden klub jazzowy a tak to zero czarnych klubów..Az płakać sie chce

Klubów jazzowych to jest klika, chocby Tygmon, Helicon, ale jak dla mnie czarnych klubow jest za malo na cala Wawe jest tylko 5

Bandit-Princess napisał:

Klubów jazzowych to jest klika, chocby Tygmon, Helicon, ale jak dla mnie czarnych klubow jest za malo na cala Wawe jest tylko 5

i wszystkie sa shitowe

dobra, ale juz nie narzekam, dzis sie mamy dobrze bawic

I w końcu Arla dałaś ciała

za duzo alko